Jedną z przestrzeni działalności deweloperskiej jest wynajem lokali biurowych lub usługowych w nieruchomościach, w których powstanie zainwestował, lub które odkupił od miasta lub poprzednich właścicieli i odnowił na własny koszt. W przypadku zabytkowej kamienicy położonej w dobrej lokalizacji, np. przy jednej z głównych ulic w centrum miasta, wynajem pomieszczenia w takim lokalu może być dla przedsiębiorców szczególnie atrakcyjne. Jeśli jest to zabytkowa, XIX-wieczna kamienica miejska, najemca, oprócz przestrzeni do prowadzenia działalności gospodarczej, otrzymuje wiele elementów podnoszących jego komfort psychiczny i wpływających na zadowolenie z wynajmowanego lokalu. Może to być sama architektura kamienicy – zdobne wykusze z wysokimi oknami, secesyjne zdobienia ścian lub efektowne zwieńczenia dachu. Wewnątrz zadbana klatka schodowa – wijące się drewniane schody z ręcznie wykonaną balustradą, kunsztowne żyrandole oświetlające drogę na pierwsze lub drugie piętro. Wspinając się do miejsca pracy, można się poczuć trochę jak w innej epoce. Podobne uczucie może towarzyszyć przekraczaniu solidnej bramy, kutej ręcznie w formy roślinne lub geometryczne. Jeśli deweloper zadba o estetyczną stronę nieruchomości, w którą inwestuje, na pewno podniesie jej wartość w oczach potencjalnych najemców.
Archive for Maj, 2013
Wynajem pomieszczeń w odnowionej, zabytkowej kamienicy
Kulisy rządowego programu Mieszkanie dla Młodych
Nie można oprzeć się wrażeniu, że opracowując założenia programu Mieszkanie dla Młodych, którego wszystkie szczegóły nie są dobrze znane (gdyż prace nad nim wciąż trwają), polski rząd chce upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Twierdzi, że realizować będzie w ten sposób politykę prorodzinną i dbać o wysoką dzietność w polskich rodzinach. Ale młodym ludziom, chcącym skorzystać z dofinansowania wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu hipotecznego na kupno mieszkania, nie pozwala decydować, w jakim lokalu chcą mieszkać i wychowywać swoje dzieci. Mieszkanie musi pochodzić z rynku pierwotnego i mieć określony metraż. W przypadku programu Rodzina na swoim, zakończonego w ubiegłym roku, pierwszego z tych ograniczeń nie było. Wymóg zakupu mieszkań tylko z rynku pierwotnego przedstawiciel ministerstwa tłumaczył tym, iż państwa nie chce wspierać rynku wtórnego, na którym dostępne są przeważnie mieszkania w blokach z wielkiej płyty, ponoć energochłonne z powodu cienkich, nieocieplanych ścian zewnętrznych. Nie wspomniał jednak przy tym, że są one o wiele tańsze, a przez to bardziej atrakcyjne cenowo dla młodych ludzi – głównych beneficjentów programu. Tajemnica poliszynela jest, że tak naprawdę chodzi o wsparcie rynku nowo wybudowanych nieruchomości, na którym od jakiegoś czasu panuje zastój.
Adaptacja zabytkowych budynków na cele użytkowe
Miasto Łódź w wieku XIX było niemal potęgą przemysłu włókienniczego. Istniało tu wiele fabryk i przędzalni, a ich właściciele dbali nie tylko ich rozwój, ale także infrastrukturę i budownictwo mieszkaniowe w mieście. Dziś po tamtym czasie pozostały nie tylko zaniedbane fabryki lub zrewitalizowane obiekty służące obecnie do zabawy i wypoczynku. W mieście, zwłaszcza w jego centrum, w okolicach ulicy Piotrkowskiej, znajduje się wiele przepięknych, secesyjnych willi, należących niegdyś do najbogatszych fabrykantów i ich rodzin. Zostały zaadaptowane na potrzeby różnych instytucji. Na przykład w pałacu K. Poznańskiego znajduje się obecnie Akademia Muzyczna w Łodzi; w innej rezydencji rodziny Poznańskich ma swoją siedzibę Muzeum Sztuki, a w reprezentacyjnym pałacu przy Manufakturze – Muzeum Miasta Łodzi. Wiele zabytkowych kamienic zostało również zaadaptowanych na cele usługowe lub biurowe. Wówczas deweloper inwestujący w taką podupadłą nieruchomość musiał zadbać o odnowienie jej elewacji, o odnowienie wnętrz i zmianę ich charakteru z mieszkań na pomieszczenia biurowe. Wydane pieniądze odzyskuje, wynajmując lokale na siedziby na przykład oddziałów banków, szkół językowych lub biur rachunkowych. Dzięki temu firmy zyskują atrakcyjną lokalizację, a mieszkańcy mogą cieszyć oczy estetycznymi fasadami budynków.
Budownictwo mieszkaniowe kiedyś i dziś
Nasi dziadkowie mieszkali w jedno lub dwupiętrowych kamienicach z niewielkimi oknami. Pomieszczenia miały grube ściany, przez co było w nich przyjemnie chłodno latem i bardzo chłodno zimą. Klatki schodowe były zadbane, a czasem ich ozdobą były artystycznie wykonane drewniane schody z kunsztownie kutą balustradą. Przeważnie jednak klatki schodowe były jednak mało ciekawe i dobrze, jeśli były czyste. Pokolenie naszych rodziców, których młodość przypadła na drugą połowę ubiegłego wieku, zajmowali mieszkania w blokach budowanych z wielkiej płyty. Były to wysokie, najczęściej dziesięciopiętrowe, budynki ustawione blisko siebie na dość dużej, osiedlowej przestrzeni. Ich zaletą mogła być niska cena, ale na pewno nie jakość wykonania. W mieszkaniach były małe kuchnie, czasem bez okien, niewielkie WC i ciasna łazienka oraz dwa lub trzy pokoje. Cienkie ściany pozwalały uczestniczyć w życiu rodzinnym sąsiadów, a niewielka powierzchnia mieszkania umożliwiała większą integrację w gronie rodzinnym. Z balkonów w salonie obserwowało się sąsiadów lub dzieci dokazujące na palcach zabaw. Współcześnie powstające osiedla są funkcjonalne i przyjazne dla mieszkańców. Jest na nich więcej otwartej przestrzeni, ponieważ bloki są od siebie bardziej oddalone. Są przy tym co najwyżej kilkupiętrowe, spacerując po nich nie ma się więc poczucia przytłoczenia.
Dopłaty w programie Mieszkanie dla Młodych
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej od czasu zakończenia programu Rodzina na swoim przygotowuje projekt nowego systemu wspierania młodych ludzi przy zakupie pierwszego mieszkania. Prace nad jego wprowadzeniem nadal trwają, a co jakiś czas pojawiają się nowe informacje na jego temat i zmian w niektórych wcześniejszych ustaleniach. I tak program ma zacząć obowiązywać od początku 2014 roku, ale nie wiadomo czy są na to realne szanse. Początkowo warunki, na jakich bank miał udzielać młodym kredytu hipotecznego w ramach ministerialnego programu nie mogły być mniej korzystne niż warunki standardowo udzielanego kredytu. Obecnie takiego obowiązku nie ma, więc banki teoretycznie będą mogły dowolnie ustalać np. koszty dodatkowe, tłumacząc to dużymi kosztami obsługi kredytu, a w faktycznie to one staną się beneficjentami programu, a nie ludzie młodzi. Gdyż więcej pieniędzy będzie trafiać do kasy banku. Poza tym urzędnicy w ministerstwie zdecydowali się podwyższyć górną granicę ceny za jedne metr kwadratowy powierzchni nowego mieszkania. Podwyżka dotyczyć ma mieszkań znajdujących na osiedlach w miastach satelickich to znaczy położonych w pobliżu aglomeracji. Ceny lokali i tak są w nich wyższe niż w mniejszych miejscowościach, więc młodzi ludzie chcący w nich zamieszkać nie mogli by skorzystać z pomocy państwa i musieli by wyłożyć na zakup mieszkania o wiele więcej pieniędzy. Albo w ogóle z niego zrezygnować.
Program Mieszkanie dla młodych
Pomoc państwa skierowana do młodych małżeństw w ramach programu Rodzina na swoim, zakończonego w ubiegłym roku, zakładała kilkuletnie dofinansowywanie rat zaciągniętego kredytu hipotecznego. W przypadku programu Mieszkanie dla młodych wsparcie obejmować ma jednorazową dopłatę do wkładu własnego, potrzebnego do wzięcia kredytu z banku. Im kredytobiorca ma więcej pieniędzy, tym chętniej bank udzieli mu kredytu. Zatem dzięki dopłacie od państwa, w wysokości 10% wartości całego kredytu, młodzi ludzie chcący kupić nowe mieszkanie będą mieli większe szanse na kupno wymarzonego lokum. A przy tym przy dopłacie z ministerstwa będzie miała znaczenie cena metra kwadratowego powierzchni mieszkania. Dla poszczególnych województw powyznaczane są limity – maksymalny koszt mkw, powyżej którego dofinansowanie nie będzie młodym osobom przyznawane. Jeśli więc świeżo upieczeni małżonkowie będą chcieli kupić mieszkanie, w którym koszt jednego metra kwadratowego przekroczy limit wyznaczony przez ministerstwo, nie dostaną wsparcia finansowego. Jeśli jednak znajdą lokum, w którym koszt metra powierzchni będzie niższy od limitu określonego w regulaminie przyznawania świadczeń, mogą jeszcze na tym zyskać. Dofinansowanie wkładu własnego obliczane jest bowiem na podstawie limitu, a nie faktycznej ceny mieszkania.
Kulisy handlu nieruchomościami
Deweloper jest osobą fizyczną lub spółką inwestującą w budowę nowych osiedli, domów jednorodzinnych lub lokali usługowo-handlowych. Teoretycznie zajmuje się budową niemal od podstaw nowych nieruchomości, począwszy od kupna działki budowlanej przez nadzór nad pracami wykonawczymi i wykończeniowymi, aż po sprzedaż gotowych lokali mieszkalnych lub użytkowych. W praktyce jednak jego głównym zadaniem jest pośredniczenie w sprzedaży. Dzieje się tak, dlatego że w branży budowlanej panuje kryzys, liczba nowych inwestycji jest ograniczona do minimum, a popyt na nieruchomości na rynku pierwotnym jest raczej niski. Głównie ze względu na wysoką cenę za jeden mkw powierzchni mieszkalnej, jedną z wyższych w państwach europejskich. Tak wiec deweloper z inwestora staje się powoli pośrednikiem w handlu nieruchomościami. Sukces w jego pracy zależy nie tylko od kosztów kupna lub wynajmu nieruchomości, nad którymi sprawuje pieczę. Duże znaczenie ma także lokalizacja domów, którymi próbuje zainteresować potencjalnych nabywców. Jeśli nieruchomości znajdują się w ładnej, spokojnej i bezpiecznej okolicy, a dojazd do centrum miasta odbywa się sprawnie i nie zajmuje dużo czasu, to mają szanse na szybkie znalezienie nabywców. Gorzej jeśli położenie osiedla jest z jakiś powodów niekorzystne – do centrum miasta jest daleko albo połączenia komunikacyjne sprawiają, że droga do śródmieścia jest niewygodna.
Pofabryczne osiedla w Łodzi
Jedną z łódzkich osobliwości architektonicznych są famuły. Są to domy pobudowane w XIX wieku dla robotników pracujących w fabrykach należących do łódzkich fabrykantów. Zresztą zadbali oni o całą infrastrukturę potrzebną ludziom pracującym w ich fabrykach do godziwego życia. Stąd oprócz domów familijnych np w pobliżu. przędzalni K. Scheiblera na Księżym Młynie znajdowały się szkoła i szpital. Poza tym osiedla te były wzorcowo zaprojektowane i panował na nich porządek. Famuły to ciąg dwu lub trzykondygnacyjnych budynków wykonanych z czerwonej, nieotynkowanej cegły – stanowiła ona niemal znak rozpoznawczy fabrycznej Łodzi. Mieszkania robotnicze miały niedużą powierzchnię około 35 m2, składały się na nie: jeden pokój, kuchnia i spiżarnia. Toalety były wspólne dla mieszkańców każdej kondygnacji. Obecnie łódzkie famuły są jednym z dowodów na dawną świetność tego miasta, a także znakiem jego upadku i symbolem biedy panującej w nim obecnie. Widać to zwłaszcza w centrum miasta, w okolicach dawnej fabryki I. Poznańskiego, gdzie naprzeciw imponujących, pofabrycznych budynków zaadaptowanych na cele usługowe i kulturalne znajduje się ciąg zaniedbanych, mieszkań porobotniczych. Istnieją plany ich rewitalizacji tak, by nie odstraszały przyjezdnych i możliwe było mieszkanie w nich w godnych warunkach.
Kupowanie domu dla rodziny
Gdy powiększa się nam rodzina, dwu lub trzypokojowe mieszkanie w bloku przestaje wystarczać. Mało przestrzeni dla rozbrykanych dzieci, a przy tym brak miejsca na wypoczynek lub do pracy skłania rodziców do rozważenia kwestii kupna domu. Jeśli dysponujemy odpowiednimi oszczędnościami lub mamy stabilne zatrudnienie, możemy zainwestować w dom, w którym zamieszkamy my oraz nasze pociechy. Do wyboru mamy kilka możliwości. Możemy kupić wykończony dom od kogoś, kto z różnych powodów nie będzie już w nim mieszał. Zyskamy w ten sposób lokum gotowe do zamieszkania – umeblowane, z pełnym wyposażeniem i wszystkim, co niezbędne do życia. Oczywiście pod warunkiem, że poprzedni właściciel nie będzie chciał zabrać ze sobą potrzebnych sprzętów i mebli. Możemy kupić także dom w stanie surowym, wymagającym wielu prac wykończeniowych. Taka nieruchomość będzie pewnie znacznie tańsza, a koszty umeblowania i doprowadzenia go do stanu użyteczności będziemy mogli rozłożyć w czasie. Trzeba jednak już na początku dobrze je oszacować wraz z kosztami zlecenia niezbędnych prac wykończeniowych. A potem uzbroić się w cierpliwość, gdyż mogą one trochę potrwać. W zamian jednak otrzymamy dom urządzony według naszych wyobrażeń, spełniający oczekiwania nasze i naszych dzieci, dostosowany do potrzeb naszej rodziny. Wygodny, przytulny i funkcjonalny – taki, o jakim zawsze marzyliśmy.
Inwestycje w odnawianie opuszczonych budynków
W obecnych czasach wielu deweloperów zamiast inwestować w wybudowanie nowego biurowca, stara się wykorzystywać już istniejące nieruchomości. Nie wiadomo, czy jest to tańsze rozwiązanie, ale na pewno jest prostsze. Nie trzeba bowiem kupować działki budowlanej, starać się o pozwolenia na budowę i załatwiać mnóstwa formalności. Należy znaleźć podupadający budynek blisko centrum miasta lub w pobliżu tworzącej się strefy ekonomicznej, kupić go od miasta lub poprzedniego właściciela, a potem zainwestować w jego rewitalizację. Prace remontowe mogą wymagać wiele nakładów pieniężnych i długiego czasu, ale efekty mogą nieraz przekroczyć oczekiwania dewelopera. Wówczas należy postarać się o najemców, którym udostępni się pomieszczenia na biura lub lokale usługowe. Nie powinno być z tym problemów, o ile lokalizacja i wygląd zewnętrzny nieruchomości są atrakcyjne. Które biuro projektowe, szkoła języków obcych czy agencja reklamowa nie chciałyby mieć swojej siedziby w odnowionym, zabytkowym budynku położonym blisko centrum miasta? Lub w zadbanej kamienicy z piękną, artystycznie wykonaną klatką schodową, której wygląd będzie wprawiał ich klientów kontrahentów w przyjemny nastrój? Inwestycja w rewitalizację zaniedbanego budynku może się więc okazać dobrym pomysłem i w przyszłości stać się dla przedsiębiorczego dewelopera źródłem niemałych dochodów.