Nasi dziadkowie mieszkali w jedno lub dwupiętrowych kamienicach z niewielkimi oknami. Pomieszczenia miały grube ściany, przez co było w nich przyjemnie chłodno latem i bardzo chłodno zimą. Klatki schodowe były zadbane, a czasem ich ozdobą były artystycznie wykonane drewniane schody z kunsztownie kutą balustradą. Przeważnie jednak klatki schodowe były jednak mało ciekawe i dobrze, jeśli były czyste. Pokolenie naszych rodziców, których młodość przypadła na drugą połowę ubiegłego wieku, zajmowali mieszkania w blokach budowanych z wielkiej płyty. Były to wysokie, najczęściej dziesięciopiętrowe, budynki ustawione blisko siebie na dość dużej, osiedlowej przestrzeni. Ich zaletą mogła być niska cena, ale na pewno nie jakość wykonania. W mieszkaniach były małe kuchnie, czasem bez okien, niewielkie WC i ciasna łazienka oraz dwa lub trzy pokoje. Cienkie ściany pozwalały uczestniczyć w życiu rodzinnym sąsiadów, a niewielka powierzchnia mieszkania umożliwiała większą integrację w gronie rodzinnym. Z balkonów w salonie obserwowało się sąsiadów lub dzieci dokazujące na palcach zabaw. Współcześnie powstające osiedla są funkcjonalne i przyjazne dla mieszkańców. Jest na nich więcej otwartej przestrzeni, ponieważ bloki są od siebie bardziej oddalone. Są przy tym co najwyżej kilkupiętrowe, spacerując po nich nie ma się więc poczucia przytłoczenia.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply