W niedoli razem lepiej

W niedoli razem lepiej

Gdy masz naście lat życie wydaje się takie łatwe. Wraz z wiekiem wiesz, że to nieprawda. Coraz więcej problemów cię dopada. Nie załamujesz się, tłumaczysz sobie, ze to tylko chwilowy stan rzeczy. To wszystko wkrótce minie. Zdobywasz wyższe wykształcenie. Wkrótce znajdziesz pracę. Mijają tygodnie. Wysyłasz setki CV. Dalej bez odpowiedzi. W końcu dostajesz prace. Pensja? Rewelacji nie ma. Z czasem dostaniesz minimalną podwyżkę. Myślisz o wyprowadzce od rodziców. Jednak jeszcze to niemożliwe, bo za mało zarabiasz i nie utrzymałbym się samodzielnie. Poznajesz dziewczynę swojego życia. Ona jest w podobnej sytuacji jak ty. Mijają lata. W końcu masz stabilną pracę, jednak nie zarabiasz kroci. Ciągle mieszkasz z rodzicami, jednak wspólnie z swoja połówką zastanawiasz się nad znalezieniem własnych 4 ścian. Możliwości masz ograniczone. O mieszkaniu z urzędu możesz zapomnieć. Chyba, że twoja cierpliwość jest anielska. Może za 20 lat dostaniesz wymarzone mieszkanie. Możesz także wynająć mieszkanie od obcej osoby. W końcu masz dziewczynę, a wkrótce żonę, więc jakoś sobie poradzicie. Przy waszych pensjach kalkulujecie. Zdajecie sobie sprawę jak bardzo przepłacicie wynajmując. Może lepiej pomyśleć o kredycie. To poważna decyzja. W końcu świadomie zadłużycie się na co najmniej 30 lat. Jednak przynajmniej będziecie mieli własną nieruchomość.